Pan Ma puszcza oko


Ciekawy proces toczy się na Dalekim Wschodzie. 12 stycznia, po wyborach parlamentarnych, do władzy w Republice Chińskiej (Tajwanie) powrócił Kuomintang (KMT). Zwycięzcy zapowiadają poprawę relacji z Chińską Republiką Ludową i ułatwienie kontaktów gospodarczych między krajami. Czy kiedyś możliwa będzie reunifikacja Chin?

Kuomintang rządził przed zwycięstwem komunistów praktycznie całymi Chinami – w latach 20. flirtował z Moskwą, ale w 1926 r. doszło do rozłamu wewnętrznego, w efekcie którego zwyciężyła frakcja nacjonalistyczna, a stosunki z bolszewikami uległy skrajnemu pogorszeniu. Podczas drugiej wojny światowej Czang Kaj-Szek, przywódca nacjonalistów, był najważniejszym sojusznikiem Aliantów na Dalekim Wschodzie, angażującym lwią cześć japońskich sił lądowych. Wojna okazała się jednak niesłychanie wyczerpująca dla mieszkańców Chin, wśród których rosnące poparcie zyskiwali wspierani przez Stalina komuniści Mao Tse-Tunga. Jeszcze przed kapitulacją Japonii konfrontacja pomiędzy dwoma chińskimi stronnictwami osiągnęła apogeum. Okrucieństwo konfliktu porównać można do rosyjskiej wojny domowej pomiędzy Białymi a Czerwonymi. W 1949 r. przeszedł on do fazy utajonej, gdy władze Republiki wraz z pozostałościami armii ewakuowały się na Tajwan, gdzie kontynuują tradycję Republiki Chińskiej ustanowionej w 1911 r. po obaleniu cesarstwa. Formalnie wojna domowa nigdy nie została zakończona – w 1949 r. Mao sam był zbyt wyczerpany działaniami i zaangażowany na froncie koreańskim, a na drodze potencjalnej inwazji na wyspę stała potęga amerykańskiej floty i lotnictwa. Do 1971 r. to Tajwan reprezentował Chiny w Organizacji Narodów Zjednoczonych, a dopiero w latach 70., po wewnętrznej odwilży w partii komunistycznej i eskalacji konfliktu pomiędzy Pekinem a Moskwą, kraje zaczęły nawiązywać stosunki dyplomatyczne z ChRL i wycofywać poparcie dla Tajwanu.

Kuomintang wprowadził na Tajwanie gospodarkę planową, opartą na militarnej dyktaturze oraz wykształconych na Zachodzie ekonomistach. Gwarantem bezpieczeństwa zewnętrznego Tajwanu na mocy specjalnej ustawy pozostają Stany Zjednoczone. Rządy Kuomintangu (flaga Republiki Chińskiej zawiera w sobie insygnia Kuomintangu) przyniosły początkowo prowincjonalnemu Tajwanowi znaczący awans cywilizacyjny, bez porównania wyższy niż w ChRL przed nastaniem Deng Xiaopinga. Militarną dyktaturę wraz ze stanem wojennym obowiązującym od 1949 r. zniesiono w 1987 r. – tak ze względu na naciski społeczności międzynarodowej, jak i na spostrzeżenie, że cierpi na niej gospodarka kraju. Tajwan, czołowy z „azjatyckich tygrysów”, przeżywa okres gospodarczej prosperity. Od lat 60. XX w. Kuomintang narzucił w kraju ambitny program gospodarczy zmieniający rolniczą strukturę gospodarki wyspy w kierunku intensywnej produkcji przemysłowej, a w latach 80. – w kierunku nowych technologii. Tajwan jest 16. gospodarką świata i czołowym inwestorem zagranicznym w ChRL, Wietnamie, Tajlandii, Indonezji, Filipinach i Malezji. Ktoś może słyszał o takich korporacjach jak Acer, ASUS, BenQ, D-Link, Genius, LiteOn, Ralink, Realtek, VIA Technologies, względnie założonych przez Tajwańczyków w USA, jak Kingston, NVidia, Yahoo czy YouTube?

Dzisiaj tajwańskie firmy są znaczącymi partnerami USA i intensywnie inwestują w Chinach kontynentalnych, głownie w zakresie produkcji przemysłowej. Liderzy ChRL przychylnie spoglądają na tajwański kapitał. Na wzajemne relacje gospodarcze cieniem kładą się jednak nieuregulowane problemy polityczne. Zarówno Pekin, jak i Tajpej, uważają się za wyłączną legalną reprezentację jednego państwa chińskiego. Uznanie legalności rządu tajwańskiego powoduje poważne konsekwencje ze strony Pekinu. Na zapowiedzi, pozostającej do stycznia u władzy w Tajpej Demokratycznej Partii Postępu o ogłoszeniu niepodległości Tajwanu jako odrębnego państwa, ChRL zagroziła uderzeniem na „zrewoltowana prowincje” i zorganizowała wielkie manewry. W praktyce także znaczna część Tajwańczyków czuje się przede wszystkim Chińczykami i nie chce formalnego oderwania wyspy od Chin. Kuomintang obiecuje obywatelom zbliżenie z ChRL, wznowienie bezpośrednich połączeń lotniczych – wstrzymanych 59 lat temu – i ograniczenie restrykcji dla prowadzenia biznesu z kontynentalnymi Chinami. KMT wyklucza ogłoszenie niepodległości Tajwanu z prostej przyczyny – oznaczałoby to bowiem automatyczne zrzeczenie się roszczenia do sprawowania w przyszłości władzy w całym, potencjalnie zjednoczonym kraju, a tego partia nie chce. Tu interesy pana Ma, lidera Kuomintangu oraz silnego kandydata na urząd prezydenta w wyborach, które odbędą się w marcu, są zbieżne z interesami kontynentalnych komunistów. Pekin żąda podporządkowania Tajwanu władzom centralnym wedle modelu przetestowanego w Hongkongu, natomiast Kuomintang zgadza się na połączenie tylko pod warunkiem uprzedniego przeprowadzenia procesu demokratyzacji ChRL.

Konflikt obu państwom raczej nie grozi. Komunistyczni liderzy nauczyli się kapitalizmu jak mało kto i zdają sobie sprawę, jakie straty dla gospodarki przyniosłoby coś ponad zwyczajowe potrząsanie szabelką, tudzież rutynowe manewry u wybrzeży Formozy czy topienie rakiet balistycznych po zachodniej stronie wyspy. Do demokratyzacji ChRL droga daleka, nie jestem zresztą pewny, czy demokracja w Chinach jest możliwa przy konfucjonistycznym systemie wartości i podporządkowaniu interesów jednostki społeczeństwu. Czy zatem jakikolwiek kompromis jest możliwy? Zapewne tak, choć nie wydaje się on prawdopodobny w ciągu najbliższej dekady. Z drugiej strony, kto na początku lat 80. przewidywał upadek Muru Berlińskiego? Zaprawdę, mamy okazję żyć w ciekawych czasach.

Explore posts in the same categories: polityka międzynarodowa, świat

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

You can comment below, or link to this permanent URL from your own site.

Dodaj komentarz